Sekrety magicznej skrzyni

Sekrety magicznej skrzyni

niedziela, 5 czerwca 2016

Narzeczona Hadesa:Rozdział 2

Bardzo wszystkim dziękuję za komentarze, mam nadzieję, że ten rozdział również się wam spodoba, no i... miłej lektury ^ ^      


                                                    Spotkanie     

Obudziłam się w ogromnej komnacie w łóżku z baldachimem.Przypominał on pokój z mojego snu,a jednak był trochę inny.Było w nim więcej jasnych kolorów i łóżko nie było na podwyższeniu.Drzwi  otworzyły się a do pokoju   wszedł mężczyzna o fioletowych oczach i białych włosach.
-Witaj panienko nazywam się Maksis.Przyszedłem panienkę przygotować.
-Przygotować?Ale do czego przygotować?!!
-Na kolację i spotkanie z moim panem.-powiedział po czym zawołał służki  i wyszedł.Mam jednak przeczucie że ani on ani te służki  nie są ludźmi.
-Jaki ma pani rozmiar w biuście?-spytała jedna z nich tym samym wyrywając mnie z zamyślenia.
-Coo!!!-spojrzałam na nią jak na idiotkę.
-Potrzebujemy tej informacji,żeby wybrać sukienkę.
-Aaa...okey.Miseczka F około 92 w biuście.-mruknęłam rumieniąc się a kobiety,które coś trzymały wypuściły to z rąk ze zdziwienia.
-Coś się stało?
-Nie nic po prostu taki wymiar to rzadkość nawet u boginek.
-Och....  
-Oto sukienka panienko.-powiedziała inna niosąc piękną,czarną suknię.Po jej założeniu jedna ze służek została,żeby mnie uczesać zaś reszta sobie  poszła.Po skończonej pracy pożegnała się zemną i wyszła.
Czekałam chwilę,aż do moich drzwi ktoś zapukał.
-Proszę!!-krzyknęłam a do środka wszedł lekko uśmiechnięty Maksis.
-Proszę iść za mną panienko.
Szliśmy rozmawiając  mijając piękne obrazy.Jednak jako iż jestem ciekawska próbowałam się dowiedzieć kim jest mężczyzna,który mnie uprowadzić.Spełzłam jednak na niczym bo białowłosy zbywał mnie na to pytanie.albo zmieniał temat.Będąc już przed drzwiami byłam zła i ciekawa.
Weszłam do jadalni i zobaczyłam coś co mnie wmurowało,a raczej kogoś.Na jednym z krzeseł siedział chłopak czytający książkę.Jednak to co mnie najbardziej zdziwiło to to,że ten chłopak był tym z moich snów. Na samom myśl o śnie i o tym że mam przed sobą tego właśnie chłopaka budzi się we mnie nieujarzmione pożądanie.Chłopak chyba to wyczuł bo spojrzał na mnie uśmiechając się zalotnie.Odrzuciłam od siebie zboczone myśli i spytałam.
-Kim jesteś i dlaczego mnie porwałeś?!!
-Jestem królem podziemi oraz bratem Zeusa i Posejdona,Hades.
-A..ale d..dlaczego mnie por...-czarnowłosy nie dał mi skończyć mówiąc:
-Nie porwałem.Zerwałaś jeden z moich kwiatów.
-Ale co to oznacza??
-Oznacza to,że jesteś moją narzeczoną.-powiedział Hades z łobuzerskim uśmiechem na ustach.
-J...jak to?!!
-Tak to,że te kwiaty zwabiają do siebie najlepsze kandydatki na moją żonę.
-To znaczy że....
-Musisz się ze mną ożenić.
Słysząc słowa boga moje zdziwienie zamieniło się w czystą wściekłość.
-Nie możesz,żądać ode mnie tego czego nie chcę!!Nie masz prawa!!!!-krzyczałam na boga podziemi.
-Dałaś mi do tego prawo zrywając ten kwiat.Poza tym nie możesz już wrócić do domu.
-Jak too!!!
-Tak to,że kiedy zerwałaś tamten kwiat i zjadłaś owoc granatu odebrałaś sobie możliwość powrotu z mojego królestwa.
Zaraz,zaraz jakiego granatu??Nagle przypomniał mi się owoce leżące w koszyku w moim pokoju.
-A..ale ja nie chcę!!!-krzyknęłam ze łzami w oczach po czym pobiegłam do swojego nowego pokoju.
Pomysł ten jednak okazał się niewypałem bo po kilku minutach biegu zgubiłam się.Nie chcąc jednak skorzystać z niczyjej pomocy w tym pałacu.Poszłam przed siebie mając w głowię uśmiech boga podziemi.Rozmarzyłam się na tę wizję,ale gdy zrozumiałam o kim myślę uderzyłam głową w ścianę.(Oj,oj,oj Hades co ty robisz z Sel,przez twój uśmiech wstrząsu mózgu dostanie -_- )Po kilku nieudanych próbach trafiłam do swojej komnaty.Chcąc chwilę odpocząć od wydarzeń dzisiejszego dnia poszłam do łaźni.Oczywiście normalną też mam,ale prysznic i wanna służą dla mnie do czegoś znacznie innego niż kąpanie.Chociaż w łaźni też można by ...dobra,dobra wracając do wcześniejszego.Będąc już w  gorącej wodzie z  moich oczu zaczęły płynąć łzy.Dlaczego,dlaczego mnie to spotykało.Mogłam posłuchać Lilianny i zostawić ten kwiat w spokoju,a jednak czy abym na pewno żałowała?Pragnęłam przecież spotkać chłopaka o tych pięknych,magnetycznych oczach,ale skąd mogłam wiedzieć,że tym mężczyzną będzie Hades.Nawet nie wiem czy spotkam jeszcze mamę.Myśli moje przerwało urojenie,że ktoś mnie obserwuje.Odwróciłam się ale nikogo nie zobaczyłam,tylko lekko uchylone drzwi.Czy abym ich nie zamykała??Patrzyłam przez chwilę na drzwi gdy zobaczyłam błysk czerwonych oczu,nie zdążyłam tego sprawdzić bo po chwili niczego tam nie było.Pewnie ze zmęczenia mam już omamy.Powinnam iść się przespać, tak,tak właśnie powinnam zrobić.


W tym samym momencie na Olimpie 

-Jak to w Hadesie!!!-krzyczała  pewna czarnowłosa kobieta.
-Proszę uspokój  się Hekate.-powiedział Zeus próbując uspokoić zdenerwowaną boginkę.Szukała ona córki swojej po całym świecie.Rzucając klątwy i płacząc z tęsknoty.Zeus zmartwiony postanowił wyznać jej prawdę,ale Helios go wyprzedził.Załamana i wściekła Hekate wparowała na Olimp z taką miną,że bogowie zaczęli się bać.
-Ty mi mówisz,że mam byś spokojna gdy moja córka tkwi w podziemiach!!!-krzyczała nadal zbulwersowana kobieta.
-Przecież wiesz,że jest jeszcze szansa.Do puki nie spróbuje tamtejszego jedzenia może wrócić.
Zeus więc wysłał Hermesa do Hadesu,żeby sprawdzić czy piękna niewiasta granat zjadła.
-Zeusie!Zeusie!!-krzyczał Hermes.
-Złe wieści są Selene granatu już spróbowała.
-Jak to?!!-zła kobieta krzyknęła.
-Co teraz Zeusie!!
-Nie wiem,ale możesz być pewna,że coś wymyślę.-mruknął.
-Chociaż pomyśl o tym,że twoja córka będzie tam bezpieczna.
-No tak,ale to nie zmienia faktu że chcę by do mnie wróciła.
-Porozmawiam o tym z bratem Hekate.-powiedział po czym  po czym zniknął.

Gdzieś tam nie wiadomo gdzie

-Jak wam idzie?-spytała pewna kobieta.
-Trudno będzie ją uprowadzić pani.Zerwała ona kwiat Hadesa przez co jest jego narzeczoną,a w dodatku Zeus rozkazał ją ochraniać.
-Och nie martw się Neil.Wszystko będzie dobrze,a nawet gdyby bracia nie podniosą na mnie ręki.Nie są aż tacy głupi.-mówiąc to zaśmiała się,a chłopaka przed nią przeszedł zimny dreszcz.-Już niedługo Kronosie,oj nie długo znów będziemy razem mój królu.

              
                                               
                                                        Hades
                             
                           

    
                                                                   Msksis






wtorek, 31 maja 2016

Postacie z ,,Narzeczona Hadesa''cz.1

Witajcie oto bohaterowie ,,Narzeczona Hadesa''. To taki dodatek na dzień dziecka :)



                                    Oto nasza Selene (Sel)

                           WIEK:19
                           MATKA:  Hekate
                           OJCIEC:NIEZNANY (oczywiście dla was XD)
                           ZNAK SZCZEGÓLNY:Sierp księżyca na czole
                           WŁOSY:Białe
                           OCZY:Złote
                           CHARAKTER:Odważna,nieustępliwa,romantyczna,
                           ciekawska,wojownicza.
 ULUBIONY KOLOR:Niebieski,żółty i uwaga czerwony (wiadomo dlaczego;) )
                           
                            
                                IMIĘ:Dionizos (nasz pijaczyna:) )
                                WIEK:Bardzo stary XD
                                ZNAK ROZPOZNAWCZY:Zawsze ma przy sobie wino
                                WŁOSY:Ciemno czerwone
                                OCZY:Zielone
    CHARAKTER:Szkoda nawet pisać^^(można się domyśleć) 
                                ULUBIONY KOLOR:Kolor wina
                                 OJCIEC:Zeus
                                 MATKA:Śmiertelniczka Semele


                               IMIĘ:Hekate
                               MATKA:Tytanida Asteriia
                               OJCIEC:Tytan Perses
                               WŁOSY:Czarne
                               OCZY:Czarne
                               WIEK:Bo ja wiem ;)
                               ULUBIONY KOLOR:Czarny
            ZNAK SZCZEGÓLNY:Oko wyrocznji na lewym ramieniu 


                               IMIĘ:Zeus
                               WIEK:Bardzo,bardzo stary XD
                               MATKA:Rei
                              OJCIEC:Kronos
                              WŁOSY:Złote
                              OCZY:Zielone
                             ULUBIONY KOLOR:Żółty
                            ZNAK SZCZEGÓLNY:Piorun na lewym ramieniu
  
 DOBRA ŻEBY JUŻ NIE PISAĆ,ŻE SĄ STARZY BĘDĘ DAWAĆ NIE WIADOMO                   
                               IMIĘ: Atena
                               WIEK:Nie wiadomo
                              ULUBIONY KOLOR:Fioletowy
                               OJCIEC:Zeus (wyszła mu z głowy XD )
                              WŁOSY:Brązowe
                               OCZY:Brązowe
                             ZNAK SZCZEGÓLNY:Sowa na lewym udzie

                               IMIĘ:Demeter
                               MATKA:Rei
                               OJCIEC:Kronos
                               WŁOSY:Złote
                               OCZY:Piwne
                               ULUBIONY KOLOR:Zielony
                               WIEK:Nie wiadomo                                                                                          ZNAK SZCZEGÓLNY:Kłos zboża na prawej stronie podbrzusza
                    
                                       IMIĘ:Hermes
                                       WŁOSY:Złote
                                       OCZY:Złote
                                       WIEK:Nie wiadomo
                                       MATKA:Plejada Maj
                                       OJCIEC:Zeus
                                       ULUBIONY KOLOR:Biały i czerwony
                                     ZNAK SZCZEGÓLNY:Wąż na prawym ramieniu





                          IMIĘ:Hera
                          OJCIEC:Kronos
                          MATKA:Rei
                          WIEK:Nie wiadomo
                           WŁOSY:Brązowe
                           OCZY:Zielone
                          ULUBIONY KOLOR:Niebieski i żłty                                ZNAK SZCZEGÓLNY:Pawie pióro na prawym ramieniu               





                              IMIĘ:Afrodyta
                              WŁOSY:Złote
                              OCZY:Brązowe
                              ULUBIONY KOLOR:Brązowe
                              WIEK:Nie wiadomo
                               ZNAK SZCZEGÓLNY:Róża na prawym udzie
                             





















niedziela, 29 maja 2016

Narzyeczona Hadesa:Rozdział 1

                       

                           Bal i tajemniczy kwiat                 

   -Otóż poszukują oni dziewczyny o bardzo potężnej mocy.Nie wiadomo dokładnie jaką mocą dysponuje,ale jest silniejsza od nas razem wziętych no i może do tego kilku Tytanów.-powiedział król bogów.
-Jej znakiem rozpoznawczym jest sierp księżyca na czole.
Moja mama słysząc to przeraziła się nie na żarty,z resztą ja też,taki księżyc posiadam od maleńkiego dla tego zawsze nosiłaś ozdoby zasłaniające te znamię.Mama myślała,że w ten sposób  ukryje przed bogami ten znak.Udawało się,ale tylko do teraz,bo właśnie teraz nie wiadomo jak tiara spadła z mojej głowy.Wszyscy bogowie zobaczyli księżyc ozdabiający me czoło.Wszyscy włącznie z braćmi byli zdziwieni no prawie wszyscy.Twoja matka była przerażona,a Dionizos,któremu o tym powiedziałaś był zaniepokojony.
 -Dobrze,znalezienie jej zajęło mniej czasu niż sądziliśmy.-oznajmił Zeus wpatrując się we mnie zaciekawionym spojrzeniem.
-Hekate...dlaczego nic nam nie mówiłaś o znaku??
-Ech,nic nie mówiłam bo sama nie wiedziałam co on oznacza.Poza tym chciałyśmy to utrzymać to w tajemnicy.
W sali rozległy się szepty i zdziwione spojrzenia wędrowały w stronę Hekate.
-Nie wiesz co ten znak oznacza-spytał pan mórz.-Rzadko to się zdarza.
Kobieta pokiwała twierdząco i szepnęła.
-Co z nią będzie?
-Nic,musimy zapewnić silną ochronę.Przynajmniej dopóki nie przebudzi mocy.
Hekate odwróciła się,spojrzała na mnie i uśmiechnęła się pocieszająco.Po jeszcze kilku ważnych do ustalenia sprawach,zaczęła się zabawa na całego.Bogowie pili i śmiali się,a ja?Wyszłam do ogrodu i przyglądałam się pięknemu księżycu w pełni.Słysząc,za sobą kroki odwróciłam się.Przed sobą ujrzałam Dionizosa szczerzącego się do mnie.
-Sel!!
-Co pijaku?!
-Jaka nie miła.-powiedział udając obrażonego.-No dobra,choć mieliśmy urządzić zawody!!!
-Ty to wiesz jak mnie pocieszyć Dionizusiu.
-No pewnie Selenuś.
Uśmiechnął się przebiegle i pociągnął w stronę bawiących się bogów.
-Uwaga!!Ogłaszam zawody w piciu.
-Z kim tym razem pijesz.-zapytał zaciekawiony Apollo.Miał on blond włosy i niebieskie oczy.
-Z Selene.-odpowiedział dumnie.Zaciekawieni bogowi zaczęli się zbierać wokół nas.
-Sel,nie musisz tego robić.-oznajmiła moja mama.Inne boginki też zresztą były temu przeciwne no ale cóż.Obietnica to obietnica.Na stole pojawiły się różne alkohole.Po kilku godzinach picia zaczęłam się robić pijana zresztą Dionizos był w nie lepszym stanie.Bogowie zaczęli robić zakłady w końcu nikt jeszcze nie wytrzymał tak długo z bogiem wina.Po następnych godzinach Dionizos padł na podłogę chrapiąc.Zaś ja ledwo trzymałam oczy otwarte.Bogowie zaczęli mi gratulować wygranej z niepokonanym do tej pory największym pijakiem na Olimpie,który teraz sobie spał pochrapując niczego nieświadomy.
-Skarbie przynieś mi winko i podusię.-powiedział przez sen przez co wszyscy się śmialiśmy,ja i Apollo nawet się tarzaliśmy,ze śmiechu.
-Winko,dobre winko,choć do tatusia.Nie,nie ty,te czerwone w kropeczki.
Śmialiśmy się tak do puki  zdenerwowany Zeus nie wyrzucił go do jakiegoś pokoju (do kantorka wrzucić go XD)oddalonego o co najmniej pół kilometra.Zabawa się kończyła,a ja tak wstawiona,że ledwo się trzymałam na nogach poprosiłam mamę,żeby wzięła mnie do domu.Raczej mamę bo obraz mi się zamazał i później już nic.


  Byłam w wielkim,pięknie zdobionym pokoju,ale nie jako ciało tylko jako duch.Czekaj,czekaj moje ciało było w ogromnym łożu przykryte tylko kołdrą.Czy może ja cała?Nie wiem,ale wracając do tego co widziałam.Za mną był mężczyzna,mężczyzna o czerwonych oczach.Chłopak moją szyje i wodził rękoma bo moim nagim ciele co wyraźnie mi się podobało.Nieznajomy spojrzał na mnie ukradkiem i uśmiechnął  się przebiegle.

Obudziłam się i byłam na szczęście w swoim pokoju.Cała zdyszana i .....i podniecona??!!!!
-Cholera to sen,to tylko głupi sen i nic więcej!!-powiedziałam do siebie.Jednak nic to nie dało,ponieważ nadal czułam nieposkromione pożądanie.Spojrzałam na zegarek i przeraziłam się ,,Cholera,cholera dwunasta,za godzinę mam spotkanie z Lilianną ''moją przyjaciółką i innymi Nimfami Leśnymi.Przebrałam się w białą sukienkę po czym zbiegłam na dół.
-Mamo!!Idę się spotkać z Lilianną!!-krzyknęłam otwierając drzwi wyjściowe.
-Dobrze,ale uważaj na siebie!!!-usłyszawszy odpowiedź wybiegłam na spotkanie z przyjaciółką.Biegłam tak,gdy nagle się zatrzymałam.Miałam złe przeczucia,bardzo złe,a one nigdy się nie mylą.Pokręciłam głową,żeby odgonić złe myśli i ruszyłam w dalszą drogę.Idąc tak wsłuchiwałam się w piękny śpiew ptaków.Nie wiedząc nawet kiedy doszłam do umówionej polany,gdzie czekały na mnie Nimfy leśne.
-Cześć Sel!!.-uśmiechnęła się czerwonowłosa Lilianna.
-No hej Lili.
Po przywitaniu się ze wszystkimi,spojrzałam na ogrodzenie.
-Co jest po drugiej stronie?-spytałam,a nimfy zrobiły się blade.
-Nic.Nic tam niema.-Zapewniała Lili.Otrząsając się z otumanienia uśmiechnęłam się i zaczęłam się z nimi bawić.Po godzinie zmęczone zabawą położyłyśmy się na trawę,ale mnie ciągnęło na drugą stronę łąki.Po cichu,żeby nimfy nie zauważyły przeskoczyłam murek i aż znieruchomiałam widząc cudowny kwiat.Miał czerwonoczarne płatki i czarną łodygę.Jak zaklęta zaczęłam się zbliżać do pięknego kwiatu.
-Selene!!!Nie zrywaj go!!!-usłyszałam znajomy głos ostrzegający mnie.Jednak było już za późno piękny,zaczarowany kwiat leżał w moich dłoniach.Ziemia się zatrzęsła,a niebo stało się ciemne.Okolica zaszła mgłą.Słyszałam krzyki,tylko nie wiedziałam czyje.Zobaczyłam lecącą w moją stronę karetę zaprzężoną w cztery majestatyczne,czarne rumaki.Zachwiałam się i powoli opadałam na ziemię,gdy ktoś mnie przytrzymał.Próbowałam dostrzec rysy twarzy,ale widziałam tylko oczy,piękne czerwone oczy,których pragnę.Później już nic tylko ciemność...

Kim jest nieznajomy?Co to był za kwiat?Dowiecie się tego w następnej części,, Narzeczona Hadesa''


                                A to taki mały dodatek:)

sobota, 28 maja 2016

Prolog:Narzeczona Hadesa

Witajcie przedstawiam wam kolejne opowiadanie,którym jest prolog do czegoś znacznie większego.Jest to opowiadanie mojego własnego twórstwa ,,Narzeczona Hadesa''. Mam nadzieję,że się wam spodoba.Miłej lektury^^

                              PROLOG

   Stałaś nad wielką przepaścią w której płynął ogień.Nie,nie ogień.Widziałaś je,widziałaś dusze tańczące w ogniu,które chcą cię pożreć,a dlaczego?Tego nie wiesz.Usłyszałaś warczenie.Odwróciłaś się bardzo powoli,stając oko w oko z dziwnym stworem.Wyjęłaś miecz nie wiedziałaś skąd,ale go miałaś.Wyskoczyłaś w powietrze po czym z szybkością,której pozazdrościł by sam Gepard rozpłatałaś stworzenie na pół.Opadłaś na ziemię nie wiedzieć czemu zmęczona.Usypiając zobaczyłaś oczy,czerwone oczy,których można pozazdrościć.Były piękniejsze niż rubiny.Później już nic tylko ciemność.Ciemność,którą przerwał krzyk twojej.....twojej matki???

 Obudziłaś się i spojrzałaś na stojącą nad tobą Hekate.Tak byłam córką Hekate córki tytana Persesa i tytanidy Asterii.
-No wreszcie,ile można spać Selene?
-Długo???
-Ha ha ha nie żartuj sobie i wstawaj.
-Och no dobrze.-powiedziałam.-A mamo miałam bardzo niezwykły sen.
-Mhm...co ci się śniło kotku?- spytała troskliwie Hekate.
-Śniło mi się,że jestem nad przepaścią,a w tej przepaści są dusze,które chcą mnie zjeść.-słysząc to kobieta zassała mocno powietrze i zbladła.-Był tam też dziwny potwór,którego rozpłatałam na pół,ale po wygranej szybko zaczęłam się męczyć.Gdy już usypiałam zobaczyłam oczy,piękniejsze niż czerwone rubiny.
-Widziałaś jego twarz??-spytała jakby te oczy miały oznaczać dla mnie zgubę.
-Nie,tylko oczy.
-Uh dobra szykuj się niedługo wychodzimy.
-Muszę iść??
-Tak.
Wyszłam leniwie z wielkiego,bardzo wygodnego łóżeczka i poszłam do garderoby przebrać się w kieckę,a po co?Po to,że Zeusowi zachciało się urządzić zebranie bogów od co,a że ja też bogini to co mam zrobić.Ubrałam piękną białą suknie,z srebrnymi zdobieniami do tego sandały.
-Czegoś tu brakuje.-mruknęłam przyglądając się swemu odbiciu.-Aaa!!Już wiem biżuteria.
Podeszłam do wielkiej skrzyni i wzięłam z niej piękny naszyjnik pasujący do mych oczów.A oczy me były koloru piękniejszego od złotych klejnotów,czy samego złota one były jak dwa księżyce w pełni.Po wyjściu z garderoby zawołałam jedną ze służek,żeby uczesała moje piękne białe włosy.Kiedy kobieta skończyła i wyszła do mojego pokoju weszła matka.

KILKA MINUT PÓŹNIEJ

Byliśmy przed drzwiami do miejsca spotkań,gdy Hekate nagle się zatrzymała.
-Selene.-powiedziała ciepło moja matka.-Mam coś dla ciebie.
-Tak??Co to jest???-zafascynowana ujrzałam niezwykłą tiarę,która miała zasłonić twoje znamię księżyca. -Dziękuję.
Weszłyście do miejsca,w którym bogowie się już zbierali bogowie.Wzrok wszystkich bogów spoczął na tobie,a niektóre boginki patrzyły na mnie z zazdrością.Pozostałe patrzyły na mnie z dumą i pocieszeniem.W końcu powszechnie,że jestem najpiękniejszą boginką.Afrodycie jednak nie przeszkadza iż jest na drugim miejscu,właściwie to się cieszy z mojego powodzenia.Jednak nie zmienia to faktów,że ma wielu kochanków,a ja?Ani jednego.Po prostu nie chcę mieć na razie żadnego co zadziwia pozostałe boginki,z moją matką na czele .Zeszłyśmy po schodach i skierowałyśmy się do Hery,Ateny,Demeter itp.
-Jesteś jeszcze piękniejsza niż ostatnio.-Powiedziała Hera na co pozostałe boginki z uśmiechami kiwały głowami na tak.
-A właśnie przyjdzie nasz ukochany pijaczyna?-spytałam uśmiechając się przebiegle.
-Oczywiście on nigdy by nie przegapił okazji,żeby się upić.-zaśmiała się wesoło Atena.
-No fakt masz rację.-gdy tylko to powiedziałam na sali pojawił się bóg wina i zabawy Dionizuś.Miał on ciemnoczerwone włosy i zielone oczy.Podeszłam do niego i mocno go klepnęłam.
-Auu Sel,nie wiesz co to delikatność.-spytał udając,że go teraz plecy bolą.Zaśmiałam się po czym powiedziałam,
-Mam nadzieję,że przywiozłeś mi trochę dobrego wina.
-Ależ oczywiście specjalnie  dla ciebie Sel wino wiśniowe.
-Wielkie dzięki.Jesteś kochany D.
-Nie ma za co,ale zawody w kto wypije więcej,dobra?!!-spytał z nadzieją w oczach.
-No ok. i tak nie mam nic później do roboty.
Uśmiechnął się do mnie i poszedł w stronę bufetu.Pokręciłam głową z rozbawieniem,gdy nagle poczułam się obserwowana i to ktoś niebezpieczny.Odrzucając te niedorzeczne domysły wróciłam do boginek.Zagrzmiał sygnał do rozpoczęcia narady.Usiedliśmy na swoich miejscach i wyczekiwaliśmy,aż Zeus i Posejdon się zjawią.Nie musieliśmy długo czekać bo po chwili pojawili się w swoich tronach Posejdon miał brązowe włosy i niebieskie oczy.Zeus zaś zielone oczy i złote włosy.Biła od nich władczość,siła,wyniosłość i arogancja.
-Witajcie moi drodzy.-powiedział-Zebrałem was tu w bardzo ważnej sprawię.
-Tytani stali się teraz bardziej aktywni.-wtrącił się pan mórz.-Znaleźli sposób na przywrócenie Kronosa.
Wszyscy bogowie stali się niespokojni,ale czekali co dalej bracia im powiedzą.
-Otóż poszukują oni....

Co będzie dalej?Kim jest tajemniczy przedmiot?Czy może tym czymś jest człowiek?Tego dowiecie się w następnej części ,,Narzeczona Hadesa''



                                                     Selene

                           
                             
                                                     
                                         


                                                   Dionizos

piątek, 20 maja 2016

One shot:Przygody w Krainie Aaa

A oto drugie opowiadanie.Są w nim postacie z bajki Pora na przygodę oraz postacie,stworzone przeze mnie.Liczę,że się wam spodoba.Życzę miłego czytania ;)


                             Tajemnica dwóch Królestw 

W domu Finna

-Finn!Finn!!Finn!!!!-krzyczała pewna księżniczka.-Jeśli za chwilę nie wstaniesz wyleję na ciebie wiadro z wodą!
Jednak mimo jej gróźb chłopak nadal spał.Księżniczka Balonowego Królestwa nazywana KB zdenerwowana próbą obudzenia chłopaka,poszła do łazienki i nabrała wody do pojemnika.
-Zobaczymy teraz śpiochu.-podeszła wolnym krokiem do śpiącego blondyna i wylała na niego zawartość małego wiaderka.
-Aaa!!!Oszalałaś kobieto?!-spytał zdenerwowany i rozbudzony już blondyn.
-Nie,nie zwariowałam,musisz mi pomóc Finn.To sprawa życia i śmierci.
-Dobra zaciekawiłaś mnie KB,opowiadaj mi no tu o co chodzi.
-To tak,za niecałe trzy dni do Królestwa przyjedzie bardzo ważna osoba.Musisz mi pomóc przygotować wszystko.-Kobieta mrugnęła i popatrzyła błaganie na chłopaka siedzącego na mokrym łóżku.
-Dobra.-westchnął i uśmiechnął się wesoło.-Ale najpierw,chcę wiedzieć kto przyjeżdża,z jakiego Królestwa i co najważniejsze dlaczego jest taka ważna.
 Mina Balonowej nagle posmutniała,co zdziwiło Finna,gdyż KB zawsze była wesoła.
-Niestety  mogę powiedzieć ci tylko tylko,że ta osoba pochodzi...z Piekła.
-Coooo?!!!!!!Jak to z Piekła?-spojrzał ze zdziwieniem i fascynacją na Balonową.-Z tych Piekieł?
-Tak,właśnie z tych.-uśmiechnęła się smutno .


W pałacu w Piekle

-Jak to?!Ale ja nie chcę ojcze.-krzyczała pewna piękność o czarnych długich do pasa włosach i oczach ciemniejszych niż otchłań.
-Och córeczko to tylko na kilka dni.-westchnął Król Piekła i spojrzał z nadzieją na córkę.-Poza tym nie widziałaś się z KB od wielu lat.
-Uch...dobra,ale jak mi się nie spodoba wracam i ani mi się śnij wtedy wracać na powierzchnię.-oznajmiła chłodno piekielna księżniczka.
-Wspaniale córciu,napiszę list do Słodyczan,a ty się pakuj.-mężczyzna uśmiechnął się wesoło do córki.
-Obym nie żałowała.-mruknęła na odchodne.

W Królestwie Balonowym

W Królestwie Balonowym panował nietypowy dla tego miejsca harmider.W zamku zaś szykowano wielki bal dla kogo?Tego nie wiadomo,a raczej czwórka przyjaciół KB i Księcia Balonowego,czyli wspólnych władców Krainy Słodyczan,nie wie.
-Dla czego  wszyscy Słodyczanie zachowują się jakoś dziwnie?-spytała Marcelina do żywo rozmawiających władców.
-Co?A nic po prostu denerwują się jej przyjazdem.
-Jej?-powiedział Marshall Lee z wielkim uśmiechem na ustach.-Właśnie powiedziałaś coś więcej niż to,że będzie to ważny gość KB.
-Ech no nic.-mruknął Balonowy.Po czym ostrym wzrokiem popatrzył na całą czwórkę.-Mam do was kilka próśb.
-Ach  tak,jakich.-wykrzyczał zaciekawiony Finn,za co dostał w głowę od Jeka.Choć niestety każdy musiał przyznać się do ciekawości wobec tajemniczej nieznajomej.
-Po pierwsze Finn masz nie wyskakiwać z przygodami od razu jak tylko ją spotkasz.
-Uch,okey.
-Po drugie Marshall Lee masz być mniej opryskliwy!!
-Co,ale dlaczego?!
-Po trzecie macie ubrać na dzisiejszy wieczór stroje balowe.
-No dobra Książę dajmy im już spokój.Poza tym musimy wszystko przyszykować.-wyszeptała i pociągnęła
różowowłosego do jednej z komnat.Marshall i  Marcelina wymienili zaniepokojone spojrzenia,a Finn rozmawiał o czymś z Jekiem.


W Karecie

-Kiedy dojedziemy?-spytała patrząc niecierpliwie na mężczyznę,który jechał koło jej karocy.Chłopak ten miał złote oczy oraz sięgające do ramion włosy białe jak śnieg.
-Zostało gdzieś pół godziny Lady.
-Uch,nie ma żadnego skróta czy coś?!Można się przecież zanudzić!
-Nie raczej nie ma,niech się panienka może zdrzemnie?-zapytał rycerz.Czarnooka popatrzyła na niego ze zdziwieniem.
-Nie raczej nie.-uśmiechnęła się promiennie na co ten zarumienił się lekko.Rozmawiali tak jeszcze przez długi czas.
-Księżniczko jesteśmy na miejscu!
Czarnowłosa wysiadła z pomocą rycerza z czarno złotej karety i popatrzyła na zamek w którym trwał huczny bal.
-Witaj Balonowa.-zaśmiała się cicho i kazała straży iść za nią.


Wielki bal

Marshall właśnie kłócił się z Księciem.Podczas gdy patrzący na to przyjaciele śmiali się.Nagle do sali weszła piękna dziewczyna w towarzystwie straży.Na jej widok wszyscy przestali rozmawiać,a KB stała się blada jak ściana.
-Piękna.-mówili między sobą  władcy oraz wszyscy mężczyźni,a księżniczki i inne damy patrzyły na piękną  kobietę z zazdrością.Marshall Lee oniemiały urodą nieznajomej stanął jak zaklęty  nie zwracając na nic uwagi.Dziewczyna tasując sale oraz wszystkich w niej zebranych wzrokiem.Jednak wzrok jej spoczął na  czarnowłosym chłopaku o czerwonych oczach.Uśmiechnęła się do niego promiennie po czym z gracją księżniczki zaczęła schodzić po schodach.
-Gość z piekła!!-krzyknął wesoło blondyn w czapce z psem u boku.Piękna nieznajoma skrzywiła się na to po czym pierwszy raz odkąd przybyła spojrzała na Balonową.
-Witaj KB....
-Tak witaj Eleno.-wyszeptała,po czym powiedziała donośnym głosem.-O to najwyższa i jedyna księżniczka Piekła oraz moja kuzynka Elena!
-Coooooo?!!!!!!!!-KB spojrzała na zdziwionych przyjaciół i uśmiechnęła się smutno.
-O przestań kuzynko.-powiedziała melodyjnym głosem piekielna piękność.Popatrzyła na zebranych ludzi którzy przyjaźnili się z różowowłosą  Księżniczką po czym wzrok jej spoczął po raz drugi tego wieczora na młodym królu wampirów.
-Hm..Morze przedstawicie się?
-Ja jestem Finn.-oznajmił  z wielkim uśmiechem na ustach blondyn.
-Mam na imię Marcelina.
-Marshall Lee.
I tak wszyscy znajomi zaczęli po kolei się przedstawiać.Mimo obaw KB wszyscy świetnie się bawili,a Elena zaprzyjaźniła  się ze wszystkimi.Było jednak widać,że Król Wampirów i Księżniczka Piekła mają się ku sobie co bardzo ucieszyło wszystkich.Nawet relacje kuzynek uległy gwałtownej zamianie  i zostały najlepszymi przyjaciółkami.

wtorek, 10 maja 2016

One shot : Shingeki no Bahamut

Pierwszym opowiadaniem jakie tu wstawię,będzie krótkie opowiadanie na podstawie anime Shingeki no Bahamut !!Mam nadzieję ,że się wam spodoba.Miłego czytania  :)

                                                     4 czerwca 564

 W pewnej wiosce powoli zapadał wieczór.Mimo to w wielu karczmach było pełno ludzi,osoby tam uważali,że prawdziwe życie zaczyna się w nocy.Jedynie na polanie niedaleko wsi panował typowy spokój i cisza,przerywana czasem przez pohukiwania sów .Na środku polany przy jednym z drzew,pogrążony w swoich myślach,opierał się młody mężczyzna.Rude włosy zasłaniały  mu oczy w kolorze soczystej trawy.Wzrok pełen tęsknoty,smutku i cierpienia wbijał w gwiazdy  połyskujące na niebie jak małe lampiony.Rudowłosy podniósł się  z ziemi,a jego twarz zalała się łzami,

-Dlaczego?Dlaczego ona,a nie ktoś inny?!-zapytał otaczającą go pustkę,chociaż dobrze wiedział ,że nie uzyska odpowiedzi.Mimo to zadawał to pytanie od roku dzień w dzień.Po jej śmierci.Po śmierci Amiry,jego ukochanej.
-Tęsknię.-wyszeptał,uśmiechając się smutno.
-Tak bardzo za tobą tęsknię.
Spojrzał jeszcze raz na niebo po czym zauważył,że w jego stronę idzie Rita i Kaisar jego niegdysiejszy przyjaciel.

-Nie sądzisz,że Favaro wygląda dziś na bardziej przygnębionego?-zapytała kobieta o czarnych sięgających jej do ramion włosach.Spojrzała pytająco na ciemnowłosego chłopaka  o białych pasemkach po bokach.
-Nic dziwnego,w końcu minął  dopiero rok.-odparł Kaisar,obserwując z uwagą swojego przyjaciela i rywala jednocześnie,do którego szli niespiesznym krokiem.
-Tak...trzeba przyznać,że kto jak kto,ale szczęścia to on nie ma.
-Niestety,ale muszę się z tobą zgodzić.
-Z Amirą był wreszcię szczęśliwy.Tworzyli taką dobraną parę- westchneła Rita.
-Szkoda,że wszystko się tak potoczyło...
-Ta tragedia była ciosem dla nas wszystkich,a zwłaszcza dla Favaro.Tęsknie,za nią...-w oczach dziewczyny zalśniły łzy.
-Ja też!
Kobieta uśmiechnęła się lekko po czym klepnęła delikatnie chłopaka w ramię.
-Myślisz,że Favaro  znajdzie jeszcze szczęście?
-Nie sądzę  śmierć Amiry sprawiła,że na niczym  mu już nie zależy.

-Witajcie przyjaciele!Cieszę się,że was widzę!
-Cześć,Favaro.
-Hej.
-Ach,jak ten czas szybko leci,dziś minął rok od walki z Bahamutem-mruknął Kaisar,a Favaro spojrzał na niego zaskoczony ,a Rita uderzyła go w tył głowy.
-Auu...och przepraszam cię nie powinienem ...
-Nic nie szkodzi.To prawda minął rok.-Rudowłosy uśmiechnął się lekko.
-Hmm...jak było na ostatniej wyprawię,pewnie dużo się działo-odezwała się dziewczyna,by zmienić temat.
-Ach,tak jak na wszystkich pozostałych-przyjaciele popatrzyli po sobie,po czym znów spojrzeli na Favaro.
-Ale,co tam o mnie ,mówcie co u was.
-U mnie nudy,w końcu tyle już widziałam przez te dwieście lat.
-Tak pewnie masz rację-powiedział i spojrzał wyczekująco na Kaisara.
-Mi przywrócili tytuł szlachecki i ziemie moich przodków,ale tak poza tym to nudy.Tęsknie, za naszymi wyprawami więc może się na jakąś wybierzemy.-oznajmił Kaisar,ale widząc wzrok przyjaciółki zaczął żałować swoich słów.
-Nie,raczej podziękuje.-lud w głosie Favaro zdziwił Kaisara i Ritę.W pewnej chwili wiatr się zerwał,a trójka przyjaciół usłyszała znajomy śmiech.Rudowłosy,spojrzał na znajomych,którzy stanęli jaw wryci,a w ich oczach zauważył niedowierzenię,szczęście i strach.Chłopak zaczął  powoli się odwracać,ale gdy tylko zobaczył kto stoi przed nim zaczął płakać tak jak Rita i Kaisar.
-Favaro,tęskniłam.-wykrzyczała po czym podbiegła do szczęśliwego chłopaka.
-Ja też.
-Ale jak to możliwe-Rita i Kaisar wymienili zatroskane spojrzenia.
-Za uratowanie świata ludzi,anioły i demony mnie wskrzesiły.-powiedziała po chwili Amira.Rozmawiali tak jeszcze przez chwilę po czym poszli świętować razem jak za dawnych czasów powrót przyjaciółki,bohaterki i dziewczyny pewnego rudowłosego chłopaka.